sobota, 28 grudnia 2013

Żal mi nieznajomego

Żal mi nieznajomego, którego twarz widziałem dziś na komisariacie. Nieznajomy nie żyje, padł ofiarą zabójstwa. Jego tożsamość nie jest znana. Jego portret na komisariacie ma smutne oczy. Na 90% spotkałem go dwa razy na ulicy i naprawdę miał coś takiego smutnego w oczach. I jeszcze coś szalonego.
Portret wygląda jak fotografia, choć tak naprawdę to rekonstrukcja z Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Policji. Widać jakieś drobne "zakłócenie" na osi pionowej nosa. Jednak twarz, a zwłaszcza oczy, bardzo im się udały.

Od początku.

Co robiłem na komisariacie?
W noc wigilijną jakiś wesołek wyrwał mi w aucie boczne lusterko od strony kierowcy. Uszkodził w ten sposób jeszcze jedno auto obok i jedno lub dwa w okolicy. Zdenerwowałem się cudzą głupotą i poszedłem zgłosić szkodę na policję. Jeśli jakimś cudem trafią na ślad tego wandala, chcę od niego/niej rekompensaty.
Kiedyś zgłosiłem nieuczciwego sprzedawcę internetowego i odzyskałem pieniądze od małolata pseudocwaniaka. Wtedy, podobnie jak dzisiaj, zgłoszenie przyjęła ode mnie policjantka. Może opowiem któregoś razu o poprzedniej wizycie na posterunku, bo tamto zgłoszenie sprzed lat miało zabawne okoliczności.

Co ze spotkaniem nieznajomego?
Na 90% to ten człowiek, którego dwa razy spotkałem na ulicy. Za pierwszym razem zdenerwował mnie i zaniepokoił. Za drugim wzbudził politowanie.
Mężczyzna miał ze sobą wózek, chyba zbierał złom i inne takie rzeczy i zawoził do któregoś z okolicznych skupów.
Za pierwszym razem szedłem z synkiem do sklepu i na spacer, a on zaczepił mnie o papierosa. Gdy wymijająco odpowiedziałem, że nie mam, zaczął mamrotać pod nosem jakieś wyzwiska czy groźby pod moim adresem. Odebrałem zachowanie nieznajomego jako zagrożenie. Do tego stopnia, że zwróciłem mu uwagę, żeby dał spokój, bo jestem z dzieckiem.
Za drugim razem po prostu minęliśmy się na chodniku. On pchał swój wózek, ja wózek z synem. Nieznajomy znów mamrotał coś pod nosem, ale tym razem do siebie. Coś niby po niemiecku, i że Niemcy to świetny kraj.

Nie wiem, kim był ten człowiek. Gdy go widziałem, wydawał się niepokojąco nieprzyjemny i wolałbym go unikać. Ale kiedy na komisariacie zobaczyłem, że ktoś go zabił, zrobiło mi się bardzo smutno. Może się mylę i widziałem kogoś innego, jednak naprawdę wyraźnie poczułem smutek.

1 komentarz:

  1. Chyba go dzisiaj widziałem. Z wózkiem, w kurtce i czapce. Dziwne, naprawdę dziwne, ale cieszę się, jeśli on żyje.

    OdpowiedzUsuń